Lubisz krótkoterminowe inwestycje?
Uważaj na swoje emocje!
Psychologia tradingu, czyli psychologia inwestowania to dziedzina tak samo istotna, jak niedoceniana. Ma ogromne znaczenie i dlatych, którzy żyją z giełdy, i dla tych, którzy traktują ją jako dodatkowe źródło dochodu.
Jednak mimo, że na rynku można znaleźć całą masę podręczników i poradników dla graczy giełdowych, to aspekt psychologiczny jest traktowany po macoszemu, zwłaszcza jeżeli chodzi o inwestorów krótkoterminowych.
Być może jest tak dlatego, że większość inwestorów technicznych, takich jak day traderzy czy swing traderzy, to w większości umysły ścisłe i raczej nie interesują ich miękkie umiejętności, czyli na przykład psychologia.
Mimo to warto poznać mechanizmy psychologiczne kierujące ludzkimi zachowaniami – po to, żeby zwiększyć swoje szanse na giełdzie.
Warto chociażby być świadomym istnienia i znaczenia 4 podstawowych emocji, które rządzą naszym zachowaniem oraz wiedzieć, jak unikać pułapek, które bardzo często czyhają na początkujących inwestorów.
Do “praktycznych” potknięć można się przygotować tak, jak radzi wiele portali inwestycyjnych – najpierw zdobywając doświadczenie i umiejętności “na niby” na kontach demo.
To rzeczywiście świetna rozgrzewka i można się na niej wiele nauczyć, ale – niestety – nie poznamy tam emocji, które towarzyszą inwestorom na prawdziwej giełdzie.
Tam swoje psychologiczne reakcje, słabości i silne strony poznaje się dopiero po setkach przeprowadzonych transakcji.
Psychologia jednostki a psychologia tłumu
Dość często zdarza się, że nasz strategia jest skuteczna, a inwestycja kończy się klapą.
Dlaczego?
Bo inwestor, czyli jednostka, tak bardzo jest przekonany o pewnym zysku, że gra inaczej niż rynek, czyli tłum. Decyduje się iść pod prąd.
A przecież trend zmienia się tylko wtedy, kiedy chce tego “tłum”, jednostka nie jest w stanie zmienić trendu samym tylko swoim przekonaniem, że właśnie taka zmiana powinna nastąpić.
Trzymanie na siłę akcji, czy pozycji mimo trendu spadkowego zazwyczaj mija się z celem, a najlepszym przyjacielem inwestora powinna być analiza techniczna; jej pomijanie najpewniej będzie skutkować stratą i rozczarowaniem.
Jakie emocje wpływają na twoje decyzje?
Istnieją emocje, które mają wpływ na decyzje inwestycyjne ludzi na giełdach całego świata.
Czterech jeźdźców apokalipsy: chciwość, strach, nadzieja i żal.
Giełdę tworzą jednostki, które reagują w podobny sposób, mamy tu zatem grupę ludzi.
To grupa decyduje, w którym kierunku pójdzie trend ale jako jednostka musisz dostrzec subtelne znaki, wskazujące, w którym kierunku będzie zmierzał trend.
Subtelne wskazówki.
Naprawdę warto mieć świadomość znaczenia emocji, żeby móc je właściwie rozpoznawać, a tym samym zauważać własne słabe strony.
Przyjrzyjmy się tym czterem emocjom.
Chciwość
Chciwość to nadmierna żądza posiadania. Na giełdzie to żądza uzyskania maksymalnej, nierealnej i natychmiastowej korzyści.
Kiedy w grę wchodzi chciwość, gracz myśli tylko o tym, ile udało mu się zarobić i ile jeszcze może zyskać trzymając zlecenie.
Ale jest tu mała pułapka – o zysku można mówić dopiero po zamknięciu transakcji.
Do tej chwili zysk jest jedynie potencjalny.
Poza tym chciwość prowadzi bardzo często do ignorowania zasad rozważnego zarządzania ryzykiem.
Strach
Strach to poczucie niepokoju w obliczu niebezpieczeństwa, wyzwalające reakcje obronne organizmu.
Zagrożenie może być realne lub nie.
To jedna z najsilniejszych ludzkich emocji. Kiedy traderzy zaczynają się bać, sprzedają wszystko bez względu na cenę.
Strach prowadzi do paniki, a panika wyklucza rozwagę w podejmowaniu decyzji.
Dow Jones potrzebował 24 lata (od 1987 do 2007) aby urosnąć od 1 000 do 14 200, ale wystarczyły tylko 2 lata spadków, aby stracił połowę (2007-2009).
To doskonale obrazuje siłę strachu.
Strach może czasami wydobyć cię z kłopotów.
Jeżeli kurs akcji osiągnął zawrotną cenę, a trader kończy transakcję, to w takim wypadku strach przed utratą dodatkowego zysku ratuje gracza od finansowej ruiny.
Ale z drugiej strony, jeżeli inwestor w ogóle nie wchodzi do gry, bo ma za sobą serię strat, to wtedy strach przed ryzykiem blokuje mu szansę na zyski.
To, że ostatnio poniosłeś stratę, nie znaczy, że tym razem będzie tak samo.
Po to właśnie istnieją strategie.
Jeżeli się boisz, to w ogóle zapomnij o inwestowaniu.
Kiedy jednak na całym rynku zapanuje strach, nie ma na co czekać, trzeba z niego uciekać.
Nie szukaj żadnych uzasadnień, nie słuchaj ekspertów ani polityków.
W czasach chaosu i paniki lepiej siedzieć na gotówce. Dopiero, gdy rynek się wykrwawi możesz inwestować.
Kiedy rynek, czyli grupę, opanuje strach, nie ma sensu iść pod prąd.
Tłum zawsze wygra.
Nie masz tyle pieniędzy, żeby samodzielnie utrzymać rynek.
Zasada jest prosta – jeżeli wielcy gracze (banki, fundusze itd.) porzucają pozycje, rób to samo.
Nigdy nie wolno lekceważyć siły strachu.
Nadzieja
Nadzieja to chęć i oczekiwanie na coś.
W inwestowaniu nadzieja może być bardzo niebezpieczna.
To ona trzyma tradera przy nieudanej transakcji po tym, jak cena już dawno osiągnęła swój limit.
Nadzieja i chciwość nie pozwalają zyskać na wygranej pozycji.
Kiedy cena idzie w górę, inwestorzy często zostają w grze do końca, licząc na nadrobienie wcześniejszych strat.
Wiele osób wierzy, że przegrana transakcja jakimś cudownym sposobem przemieni się w zysk, ale giełda to nie dobra ciocia.
Takie myślenie jest bardzo zwodnicze, bo tłumu (czyli rynku) nie interesują ani twoje nadzieje, ani twoje zyski.
Jeżeli dopuścisz do głosu nadzieję, szybko tego pożałujesz.
Żal
Żal to uczucie smutku i rozczarowania po jakimś wydarzeniu, zwłaszcza, jeżeli związane ono było ze stratą (w tym stratą okazji do zrobienia czegoś).
Nie ma wątpliwości, że to jest negatywna emocja.
To oczywiste, że inwestor będzie żałował przegranej transakcji, albo tego, że nie zauważył szansy na zysk.
Jednak żaden trader nie może sobie pozwolić na to, żeby rozpamiętywać porażki i stracone okazje.
Jeżeli straciłeś pieniądze, przeanalizuj, co zrobiłeś źle i ruszaj dalej.
Było, minęło, show must go on.
Kiedy trader pozwala sobie na żal za utraconą szansą, często zaczyna ją “gonić” w nadziei, że wciąż może zarobić na danej pozycji.
W takim wypadku nie ma mowy o dobrym zarządzaniu ryzykiem transakcyjnym.
Żal również nie jest więc tą emocją, która powinna decydować o kolejnych posunięciach inwestora.
Jesteśmy tylko ludźmi i to normalne, że odczuwamy emocje.
Mając świadomość tego, jak duży wpływ mogą mieć na nasze decyzje inwestycyjne, powinniśmy przynajmniej próbować je pokonać, a na pewno rozpoznawać.
Założę się, że takie ćwiczenie w samodyscyplinie przyniesie bardzo szybko realne finansowe zyski.